Loader

Czytelnia

Wprowadzenie

Każdy z nas ma w sobie pragnienie Boga, bycia z Nim, ale mimo różnych podejmowanych wysiłków (modlitwy, ascezy) nie jest w stanie samemu się do Niego zbliżyć, pokonać tej przepaści, która oddziela stworzenie od Stwórcy. Bóg sam stał się człowiekiem i doświadczył wszystkiego co ludzkie, aż do śmierci. Zwyciężył śmierć zmartwychwstając i pozostał w założonym przez siebie Kościele. Ukryty w sakramentach nieustannie pociąga do siebie swoją miłością.

Sakramenty to znaki, jakimi Bóg przybliża do siebie tęskniącego za Nim człowieka. Znaczenie tych sakramentalnych słów i gestów pomagają odkryć ludzie, którzy już są w Kościele, są uczniami Chrystusa. Ich pośrednictwo, ich posługa wobec ludzi pragnących poznać Boga są konieczne. Katechumenat jest więc takim właśnie wydarzeniem, towarzyszeniem, drogą. Przygotowanie do przyjęcia sakramentów chrześcijańskiego wtajemniczenia (człowiek dorosły przyjmuje łącznie sakramenty chrztu, bierzmowania i Eucharystii) nie polega na samym wyjaśnianiu dogmatów i przykazań, lecz na kształtowaniu całego życia chrześcijańskiego i wprowadzaniu w nie Ewangelii świadomie i konsekwentnie.

Obrzędy Chrześcijańskiego Wtajemniczenia Dorosłych przeznaczone są dla dorosłych w szerszym znaczeniu tego słowa. Kodeks prawa kanonicznego rozumie dorosłych przeznaczonych do chrztu jako tych, którzy wyszli z wieku dziecięcego i osiągnęli używanie rozumu (KPK 852). We wprowadzeniu teologiczno-pastoralnym podkreśla się, że obrzędy te przeznaczone są dla ludzi dorosłych, którzy już usłyszeli przepowiadanie tajemnicy Chrystusa i pod wpływem Ducha Świętego, świadomie i dobrowolnie szukają Boga żywego oraz wstępują na drogę wiary i nawrócenia.

Podkreśla się tutaj bardzo wyraźnie Bożą inicjatywę i działanie Ducha Świętego na drodze dochodzenia do dojrzałej wiary i przyjęcia sakramentów chrześcijańskiego wtajemniczenia, czyli chrztu, bierzmowania i Eucharystii. Dzięki działaniu Boga, Jego nieskończonej miłości, człowiek otrzymuje duchową pomoc na okres przygotowania się i przyjęcia sakramentów.

Słownik

Prekatechumenat

W starszej literaturze spotyka się termin prekatechumenat na określenie fazy pierwszego głoszenia Dobrej Nowiny o Jezusie Chrystusie. Ta faza, to okres, który bezpośrednio poprzedza okres katechumenatu, jest czasem pierwszego zetknięcia z chrześcijaństwem, poznawania go, orientacji na drodze do Kościoła.

Katechumenat

Pod pojęciem katechumenatu jest rozumiana ustrukturyzowana poprzez katechezy oraz obrzędy droga stawania się chrześcijaninem, rozpoczynająca się obrzędem przyjęcia do katechumenatu, zakończona uroczystym przyjęciem sakramentów chrześcijańskiego wtajemniczenia (chrzest, bierzmowanie, Eucharystia). Instytucja katechumenatu bardzo prężna w Kościele pierwotnym, potem przez długi czas w Kościele katolickim była zapomniana. Dopiero Sobór Watykański II (1962-1965) zachęcił do odnowy, do powrotu do katechumenatu, również dla Kościoła w Europie.

Katechumeni

Katechumeni nie są co prawda jeszcze członkami Kościoła, ale (po uroczystym obrzędzie przyjęcia do katechumenatu) z nim w szczególny sposób złączeni (por. Kodeks Prawa Kanonicznego 206). Tak więc katechumeni mają na przykład prawo do kościelnego pogrzebu. Ponieważ wyrażenie „katechumen” brzmi jeszcze dość obco, często mówi się raczej o „kandydatach”, częściej o „kandydatach do chrztu”. Ostatnie określenie nie jest jednak dostatecznie precyzyjne, ponieważ sakramenty chrześcijańskiego wtajemniczenia nie zawężają się do chrztu.

Pogłębienie mistagogiczne

Określenie to dotyczy pierwszych tygodni po katechumenacie i chrześcijańskiej inicjacji. Ten ostatni etap (porównaj ze strukturą katechumenatu) powinien być czymś więcej niż tylko echem treści wcześniej dotykanych w formacji katechumenalnej. Od pogłębienia i przyswojenia sobie/uświadomienia ważności dokonanego wydarzenia, które miało miejsce wraz z włączeniem do Kościoła zależy czy uda się dalsza integracja i „zadomowienie” we wspólnotę kościelną. Teksty liturgiczne Mszy św. niedzielnych okresu wielkanocnego stanowią wspaniały punkt wyjścia do katechez mistagogicznych.

Obrzęd

Kiedy w związku z katechumenatem mówi się o „obrzędzie”, najczęściej ma się na myśli łaciński „Ordo initationis christianae adultorum” (OICA), rzymski rytuał przeznaczony dla katechumenatu, opublikowany przez Kongregację do Spraw Kultu dnia 6 stycznia 1972 r. Polski przekład obrzędu „Obrzędy chrześcijańskiego wtajemniczenia dorosłych” zatwierdziła Komisja Episkopatu 12 grudnia 1985 roku, a wydany został w 1988 roku w Katowicach. Obrzęd więc, to księga (rytuał), ale również obrzędami zwane są poszczególne stopnie (bramy) katechumenatu, którym odpowiadają obrzędy liturgiczne. Istnieją trzy stopnie, które we wtajemniczeniu chrześcijańskim należy uważać za szczególnie ważne. Tym trzem stopniom odpowiadają trzy obrzędy liturgiczne. Pierwszy – obrzęd przyjęcia do katechumenatu, drugi – wybranie kandydatów do chrztu, trzeci – sprawowanie sakramentów (por. OCWD 6).

Sakramenty chrześcijańskiego wtajemniczenia

Używając takiego sformułowania ma się na myśli sakramenty inicjacji: chrzest, bierzmowanie i Eucharystię. Jest zalecane, aby były udzielane w Wigilię Paschalną: przyjęcie ich kończy okres katechumenatu i stanowi uroczyste włączenie do Kościoła (por. strukturę katechumenatu). Głównym odpowiedzialnym za sakramentalną inicjację jest biskup diecezji, który może jednak do udzielenia sakramentów wyznaczyć kapłana lub któregoś z duszpasterzy.

(na podstawie słownika liturgicznego)

Historia

Kościół pierwotny

Kościół pierwotny dopuszczał do sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego tylko ludzi, u których mógł stwierdzić wiarę wynikającą z nawrócenia. Stawiał im także pewne wymagania związane ze sposobem życia. W Dziejach Apostolskich zostały opisane dwa momenty dochodzenia do wiary. Najpierw apostołowie głoszą misterium Chrystusa Zmartwychwstałego (Dz 2,14-16). Prowadzi to do nawrócenia i do pytania „Cóż mamy czynić, bracia? – zapytali Piotra i pozostałych Apostołów” (Dz 2,37). Następnie by ugruntować i umocnić wiarę słuchaczy Kościół pierwotny zaczyna okres katechezy (por. Dz 2,38-40). Kończy się on stwierdzeniem czy kandydaci wprowadzili orędzie Chrystusa do swojego życia i czy dostatecznie zmienili swoje postępowanie, by być dopuszczonym do chrztu.

Do edyktu mediolańskiego

Do edyktu mediolańskiego wydanego w 313 roku sytuacja Kościoła jest trudna. Jego wyznawcy pogrążeni w świecie pogańskim, są stosunkowo nieliczni. Pod względem politycznym nie mają praw a ponadto są prześladowani. Jednak w II wieku katechumenat nabiera swego właściwego kształtu. To co się tyczy przygotowania do chrztu opisane w Nowym Testamencie, a co było w zalążku, stopniowo się rozwija. Najpierw kształtuje się struktura okresu chrzcielnego wraz z egzaminem dopuszczenia. Potem sam okres katechumenalny zostaje zinstytucjonalizowany, a kryteria wejścia do katechumenatu wyraźnie sformułowane. Tym samym podkreśla się konieczność istnienia wstępnego okresu ewangelizacji.

W III wieku odnajdujemy najbardziej autentyczny obraz katechumenatu: świadectwa męczenników, dialog chrześcijan i życie wspólnoty pobudzają wiarę konwertytów. Wspólnota otacza ich swoją opieką, poucza, formuje. Tertulian pisze: „Ci, którzy mają przystąpić do chrztu winni wzywać Boga żarliwymi modlitwami, postami, klęczeniem na kolanach i czuwaniami. Wy zatem, błogosławieni, na których czeka łaska Boga, którzy wyjdziecie ze świętych wód nowego narodzenia, wy którzy po raz pierwszy wyciągniecie ręce ku Matce (Kościołowi) razem z braćmi proście Ojca, proście Pana o obfitość Jego charyzmatów, jako o dar specjalny Jego łaski” (De baptismo, 20,1.5).

Po edykcie mediolańskim

Po zawarciu edyktu mediolańskiego nastąpił zwrot w historii Kościoła. Chrześcijaństwo przestało być prześladowane a od 392 r. stało się jedyną dozwoloną religią. Zmiany te miały wpływ na spadek jakości duszpasterstwa katechumenalnego w IV i V wieku. Tym, którzy chcą przyłączyć się do Kościoła brakuje właściwych motywów nawrócenia, oczekują oni często czysto ludzkich korzyści. Innym problemem tych wieków jest odkładanie chrztu na późniejszy czas. Chrzest jest traktowany jako zabezpieczenie dla uniknięcia piekła. Powstałej sytuacji miała zaradzić organizacja katechumenalna Wielkiego Postu. Na osiem tygodni przed Wielkanocą formowano przyszłych ochrzczonych. Jednak wprowadzenie katechumenatu wielkopostnego zamiast „rzeczywistego” spowodowało jego zanik. Było to po części spowodowane praktyką chrztu dzieci. Chociaż na początku wymagano, aby rodzice uczestniczyli wraz z dziećmi w etapach katechumenalnych. W VII wieku papież Grzegorz II zlecił, aby chrzczono tylko w Wigilię Paschalną oraz w dzień Zesłania Ducha Świętego. Uważał on, że w ten sposób łatwiej będzie zapewnić odpowiednie przygotowanie do chrztu.

Średniowiecze

W okresie średniowiecza nastąpił całkowity zanik katechumenatu.

Katechumenat od XVI do XX wieku

Od XVI do XX wieku najpierw w krajach misyjnych następowała odnowa instytucji katechumenatu z różnym skutkiem. Szczególnie przykład Kościoła afrykańskiego, gdzie od XVIII wieku wprowadzono okres postulantury (dwa lata) a następnie okres katechumenatu (dwa lata), spowodował chęć przywrócenia czasu przygotowania w Kościele europejskim.

W 1962 r. Kongregacja do Spraw Kultu wydała dekret przywracający obrzędy chrztu dokonywane etapami. Kolejnym krokiem na drodze przywrócenia katechumenatu było wydanie w 1972 roku Obrzędów chrześcijańskiego wtajemniczenia dorosłych. Przygotowanie do chrztu bowiem nie polega na samym wyjaśnianiu dogmatów i przykazań, lecz na kształtowaniu całego życia chrześcijańskiego i wprowadzaniu w praktykę obyczajów ewangelicznych (DM).

Kościół podkreślił w Dekrecie o posłudze i życiu kapłanów, że wspólnota Kościoła w sposób specjalny powinna troszczyć się o katechumenów i neofitów, aby poznali i prowadzili życie chrześcijańskie (DK 6).

Katechumenat dziś

Dziś formacja w katechumenacie polega nie tyle na nauczaniu i instruowaniu, co na wprowadzaniu człowieka w „tajemnice” czyli „misterium” Chrystusa i Kościoła: wtajemniczanie. Łącząc formację wspólnotową i indywidualną katechumenat uwzględnia specyficzną sytuację każdego człowieka, traktując go jako niepowtarzalną osobę i przygotowując go do świadomego i osobistego spotkania z Bogiem.

Opracowane na podstawie M. Dujarier „Krótka historia katechumenatu”, Poznań 1990.

 

Wokół tematu

Chrzest osób dorosłych w Kościele katolickim – najczęściej stawiane pytania

S. Anna Sudujko ze Zgromadzenia Sióstr Św. Jadwigi Królowej Służebnic Chrystusa Obecnego, koordynator Ośrodka Katechumenalnego w Szczecinie (przez wiele lat pracowała w Ośrodku Katechumenalnym w Krakowie), odpowiada na postawione pytania.

Czy każdy może się ochrzcić? Nawet osoba, która wcześniej wyznawała inną religię lub była członkiem innego Kościoła?

Po pierwsze, nikt nie może ochrzcić siebie samego. Chrzest się przyjmuje jako dar od Kościoła. Jest to pierwszy sakrament, brama wejścia w tajemnice i dary Boże, jakimi są pozostałe sakramenty.

Podstawowy warunek jest taki, że kandydat nigdy i nigdzie nie został ważnie ochrzczony. Chrzest udzielony w Kościołach chrześcijańskich jest ważny i jeśli taka osoba chce zostać katolikiem, chrztu wtedy się nie powtarza. Odbywa się wówczas tylko obrzęd wyznania wiary.

Jest inaczej w innych przypadkach, np. chrzest w organizacji Świadków Jehowy nie jest sakramentem, dlatego też osoby, które były w tej organizacji a chcą przyjąć chrześcijaństwo mają prawo i możliwość przygotowania się do chrztu i przyjęcie go.

Czy jest minimalny lub maksymalny wiek dla kandydatów?

Nie ma takiej granicy wieku. Ale jest różnica w przygotowywaniu się do chrztu i w samej celebracji chrztu. W Kościele katolickim są dwa rytuały. Jeden rytuał dotyczy dzieci: „Obrzędy Chrztu Dzieci”, drugi – „Obrzędy Chrztu Dorosłych”, zawiera teksty celebracji chrztu dorosłych.

Prawo kościelne (Kodeks Prawa Kanonicznego), mówiąc o chrzcie dorosłych, precyzuje, że rytuał chrztu dorosłych odnosi się „do wszystkich, którzy po wyjściu z dzieciństwa osiągnęli używanie rozumu” (Kan 852). W praktyce oznacza to, że dziecko powyżej 7-go roku życia może być już przygotowywane według Obrzędów Chrztu Dorosłych. Nic natomiast nie mówi o górnej granicy wieku.

W krakowskim i w szczecińskim Ośrodkach Katechumenalnych mieliśmy w przygotowaniu kilkoro dzieci. Najstarsza osoba jaką pamiętam, to pan po 70-tce. Jednak najczęściej spotykałam osoby pomiędzy 20 a 50 rokiem życia.

W pierwszym roku (2010/2011) pracy Ośrodka Katechumenalnego w Szczecinie została ochrzczona trójka dzieci (7-9 lat) i jeden mężczyzna ok. 30 lat.

W następnych latach w Szczecinie o chrzest prosiły osoby młode, między 25 a 35 rokiem życia, kilka osób było po 40-tce. W bieżącej formacji mamy i 9-latkę, i 16-latka i kilka osób pomiędzy 25 a 40 rokiem życia, jedną osobę po 60-tce.

Czy każdy kapłan i każdy kościół może prowadzić przygotowania?

Zasadniczo każdy ksiądz, każda parafia może przygotować dorosłą osobę do przyjęcia chrztu. Jednak sam chrzest dorosłego jest zarezerwowany dla biskupa, bo po chrzcie następuje przyjęcie sakramentu bierzmowania. Ale jeśli sam biskup nie chrzci to wydaje delegację kapłanowi, który wtedy ma prawo udzielić też sakramentu bierzmowania.

Jeśli jednak chodzi o przygotowania, to powstają ośrodki katechumenalne, bo zwyczajnie w parafii księża często nie mają sposobności poświęcić tyle uwagi, ile potrzebują kandydaci do chrztu.

Kto trafia do ośrodków zajmujących się przygotowaniami do chrztu – czy są to osoby, które dopiero niedawno zaczęły wierzyć, czy może takie, które kiedyś wiarę utraciły i próbują wrócić? Czy chęć poślubienia katolika, ceremonia w kościele lub chęć zostania rodzicem chrzestnym są wystarczającą motywacją?

Do ośrodków zajmujących się przygotowaniami do chrztu trafiają osoby bardzo różne, z różnymi motywacjami i o bardzo różnym duchowym nastawieniu.

Są takie osoby, które miały już kontakt z Kościołem katolickim, poprzez rodzinę, znajomych. Czasem chodziły już na nabożeństwa, na Mszę świętą. Zdarza się, że własne dzieci katechumenów są już ochrzczone. Przychodzi czas, kiedy Bóg upomina się i o samego kandydata…

Czasem są to osoby wierzące, które szukały długo i solidnie. Tacy ludzie, kiedy przychodzą z prośbą o chrzest, wiedzą już, co znaczy ten sakrament. Zdarzają się i takie osoby, które w trakcie formacji wycofują się, bo nie czują się gotowe, albo znalazły się w sytuacjach, które nie pozwalają im na dalsze kontynuowanie przygotowań.

Z doświadczenia towarzyszenia osobom przygotowującym się do chrztu mogę powiedzieć, że nawet jeśli pierwsza motywacja nie była do końca religijna, to jeszcze nic nie znaczy. Taka osoba ma możliwość formacji i jeśli jest otwarta, może szczerze wejść w usłyszane na katechezie treści, chcieć dalej poznawać Boga, modlić się. Wtedy jej motywacja może się oczyścić. Kandydat widzi swój wewnętrzny postęp, wzrasta w nim pragnienie Boga i zjednoczenia z Nim poprzez sakrament.

Jeśli zaś chodzi o poślubienie katolika, to kandydaci dowiadują się już na początku, że do tego nie potrzeba chrztu. Katolik może poślubić osobę nieochrzczoną otrzymując dyspensę, to sprawa formalności, które załatwia ksiądz proboszcz.

Jakie były najczęstsze motywacje z jakimi się siostra spotykała?

„Chcę uporządkować swoje życie”, „chcę należeć do Boga”, „świat nie dał mi sensu, w Bogu i w Kościele go odnajduję, proszę o chrzest”, „wierzę w Boga, chcę być ochrzczona”, „moi rodzice zaniedbali wiarę, nie ochrzcili mnie, chcę się ochrzcić”, „poznałam katolika, imponuje mi jego postawa, kocham go, oświadczył mi się, ale ja też chcę jak on, chcę się ochrzcić”, „szukałam w różnych filozofiach, jednak wracam do Jezusa, proszę o chrzest w Kościele katolickim” – takie i inne odpowiedzi słyszę, kiedy pytam o motywację. Czasami ktoś prosi o chrzest swego dziecka a przy okazji i widzi potrzebę chrztu własnego – takie przypadki nie są wcale rzadkie.

Spotkałam także kilka osób, które były już w małżeństwie z katolikiem (jest taka możliwość ślubu kościelnego z osobą nieochrzczoną) i po kilku latach wspólnego życia dorastały do decyzji o przystąpieniu do chrztu. To dobrze świadczy o ich małżonkach, którzy byli dla nich czytelnym świadectwem miłości i wiary. Było też kilka osób (w Ośrodku krakowskim) z innej kultury, niechrześcijańskiej (z Chin, Japonii, Kambodży, Indii), każda osoba to niesamowita historia.

Jak bardzo należy zmienić swoje życie, by móc przyjąć chrzest – czy ktoś, kto żyje w związku niesakramentalnym lub cywilnym może się ochrzcić, czy powinien się najpierw rozstać z partnerem?

Dobre pytanie. Dobre, bo dotyczące spraw ważnych i konkretu życia. Chrzest nie jest wydarzeniem magicznym. Aby przystąpić do chrztu trzeba wierzyć i trzeba okazać nawrócenie. Dlatego przygotowanie do chrztu człowieka dorosłego trochę trwa.

Pytanie dotyczy związków niesakramentalnych. Jeśli ten związek ma możliwość, po chrzcie, zaistnieć jako związek sakramentalny, tzn. druga strona też tego chce i nie ma przeszkód kanonicznych (przeszkoda jest wtedy, gdy ktoś jest związany już z kimś, a to kolejny związek) – wtedy nie ma problemu. Trudne decyzje pojawiają się wtedy, kiedy nie będzie można zawrzeć związku sakramentalnego: osoba w takim związku nie może podejść do chrztu. Po chrzcie trafiłaby w stałą okoliczność grzechu.

Czy istnieją sytuacje w których można odmówić przygotowania do sakramentu i ochrzczenia kandydata (np. choroba psychiczna, upośledzenie umysłowe, pobyt w więzieniu, homoseksualizm)?

Choroba, pobyt w więzieniu, czy upośledzenie umysłowe nie są przeszkodą. Oczywiście w każdym przypadku przygotowanie do chrztu wygląda inaczej.
Upośledzenie umysłowe nie jest przeszkodą, w zależności od świadomości człowieka, on sam decyduje, czy też jego opiekunowie. Ostrą fazę choroby psychicznej należy oczywiście przeczekać, żeby człowiek był świadom swojej decyzji. Chyba, że jest sytuacja zagrożenia życia…wtedy Obrzęd przewiduje skróconą wersję przygotowania i udzielenia chrztu. Mieliśmy sytuację, kiedy osoba dorosła przyjęła chrzest w szpitalu.

Jeśli osoba homoseksualna pragnie chrztu i wykazuje nawrócenie, to droga do chrztu otwarta. Powtarzam, że chrzest jest sakramentem wiary i nawrócenia, czyli zmiany życia. Ten, kto przyjmuje chrzest, przyjmuje styl Chrystusa, czyli przyjmuje Jego prawo, Jego przykazania, staje się chrześcijaninem i przyjmuje zasady życia chrześcijańskiego. Przykazania Boże obowiązują każdego: i hetero, i homoseksualistę.

Jeśli ktoś przed chrztem wykazuje postawę „chrzest owszem, ale życie wiarą i moralnością chrześcijańską nie”, to nie ma sensu podejście do chrztu. Może to zbyt proste porównanie, ale nasunęło mi się: ktoś zapisuje się na uniwersytet w Oxfordzie, ale tylko się zapisuje, zdobywa indeks, ale od początku nie zamierza tam studiować. Takie działanie jest co najmniej nielogiczne. Czas studiów jest ograniczony, a przy chrzcie chodzi jednak o całokształt życia.

Jak wygląda proces przygotowań do chrztu?

Przede wszystkim przygotowanie do chrztu, to nie kurs do zaliczenia. To wejście na pewną konkretną drogę. To decyzja na życie z Bogiem.
Samo przygotowanie się do chrztu jest więc drogą stawania się chrześcijaninem, która nazywa się katechumenatem (osobę przygotowującą się do chrztu nazywamy katechumenem). Ten odnowiony po Soborze Watykańskim II sposób przygotowywania do chrześcijaństwa, opiera się na specjalnie opracowanej księdze zatytułowanej „Obrzędy chrześcijańskiego wtajemniczenia dorosłych”. Przygotowanie do chrztu nie polega tylko na samym wyjaśnianiu dogmatów i przykazań, lecz na kształtowaniu całego życia chrześcijańskiego.
Stawanie się chrześcijaninem to proces poznawania Chrystusa i Kościoła oraz wrastania w Kościół. Katechumenat dzieli tę drogę na odcinki, etapy i stopnie oraz wyodrębnia najważniejsze punkty tej drogi specjalnymi obrzędami.

Ile trwa okres przygotowania do chrztu i jakich wymiarów dotyka?

Czas przygotowania do chrztu jest różny. Z doświadczenia wiemy, że nie może trwać za krótko. Takim podstawowym okresem przygotowania jest rok liturgiczny, który przez swoje święta niejako sam przygotowuje kandydatów do chrztu. Przyjęcie chrztu w wieku dorosłym dotyka wszystkich wymiarów życia, gdyż chodzi o nawrócenie siebie tj. całego życia ku Bogu.

W naszych ośrodkach (w Krakowie i w Szczecinie), gdzie posługujemy (siostry jadwiżanki) przygotowanie odbywa się na kilku płaszczyznach: intelektualnej, duchowej i społecznej. Ma więc wymiar indywidualny oraz wspólnotowy.

Przygotowanie do chrztu obejmuje wykłady, katechezy, które dla wszystkich głosi kapłan czy siostra, rozmowy indywidualne raz w tygodniu ze swoim katechistą (osobą prowadzącą danego katechumena) oraz uczestnictwo w Liturgii.

Bardzo ważne są spotkania indywidualne, bo pozwalają przygotowywać kandydata w jego własnym rytmie. Ludzie bardzo sobie cenią właśnie to indywidualne podejście i czas im poświęcony, czas na wysłuchanie i czas wspólnego poszukiwania Boga w ich konkretnym życiu. Właśnie do takiej posługi zostałyśmy powołane jako Wspólnota Sióstr św. Jadwigi Królowej Służebnic Chrystusa Obecnego. My siostry chcemy mieć czas dla ludzi poszukujących Boga i chcemy im towarzyszyć. To nasz charyzmat, nasze zadanie w Kościele.

Wspomniała Siostra o etapach przygotowań – może je siostra krótko wyjaśnić?

Istnieją trzy stopnie, etapy lub bramy, które we wtajemniczeniu chrześcijańskim należy uważać za szczególnie ważne i doniosłe. Tym trzem stopniom odpowiadają trzy obrzędy liturgiczne. Pierwszy – to obrzęd przyjęcia do katechumenatu, drugi – wybranie kandydatów do chrztu, trzeci – sprawowanie sakramentów.

Pierwszy stopień ma miejsce wówczas, gdy człowiek zaczyna się nawracać i pragnie zostać chrześcijaninem, a Kościół przyjmuje go jako katechumena. Ten obrzęd jest sprawowany na początku adwentu – nazywa się obrzędem przyjęcia do katechumenatu – i rozpoczyna chrzest dorosłego, choć droga do wód chrzcielnych jeszcze daleka. Ale już zmienia jego status prawy, już nie jest kimś spoza Kościoła, ale jest katechumenem. Należy już do Kościoła. Gdyby umarł, przysługuje mu pogrzeb katolicki. Gdyby się żenił, jest przewidziany obrzęd małżeństwa z katechumenem.

Obrzęd przyjęcia jest bardzo bogaty w symbole. Rozpoczyna się u drzwi kościoła, gdy kapłan wraz z ministrantami zbliża się do zamkniętych drzwi, za którymi czekają kandydaci. Drzwi otwierają się i kandydaci są zaproszeni z ciemności do oświetlonego wnętrza świątyni. Symboliczny to gest i czytelny.

W tym obrzędzie katechumen otrzymuje dwa ważne znaki: znak krzyża i Ewangelię. Krzyżem zostaje niejako opieczętowany. Zostaje naznaczony krzyżem na oczach, ustach, uszach, barkach, sercu…, by ujrzał, usłyszał, odpowiedział Bogu. Otrzymuje też księgę Ewangelii, by poznawał Boga. A do tego jest potrzebna wiara, o którą w tym obrzędzie prosi Kościół. Tak brzmi pierwszy sakramentalny dialog: „o co prosisz Kościół Boży?” – „o wiarę?”, „co daje ci wiara?” – „życie wieczne?”.

Drugi stopień zaczyna się pod koniec katechumenatu, kiedy kandydat pogłębił już wiarę i zostaje dopuszczony do bliższego przygotowania do sakramentów. Obrzęd ten nazywa się obrzędem wybrania lub „wpisaniem imienia”, ma on miejsce na początku wielkiego postu. Bóg zna człowieka „po imieniu” i tak go wzywa. A katechumeni w tym obrzędzie potwierdzają swoje pragnienie i wpisują na znak swej decyzji swoje imię do księgi kościelnej.

Trzeci najważniejszy stopień, gdy po odpowiednim przygotowaniu katechumen przyjmuje trzy sakramenty, przez które staje się chrześcijaninem. Dokonuje się to podczas uroczystości Wigilii
Paschalnej, gdy katechumeni przyjmują chrzest, zostają umocnieni Duchem Świętym w sakramencie bierzmowania i po raz pierwszy uczestniczą w pełni w Eucharystii, przystępując do Komunii Świętej.

Ta ostatnia najważniejsza celebra rozpoczyna się o zmroku. Schyłek dnia i ciemność pomagają nam uświadomić sobie mroki grzechu i śmierci. Chrystus jest pogrążony w śmierci”(trwa jeszcze adoracja w Grobie Pańskim), a katechumeni są jeszcze w stanie grzechu, czyli duchowej ciemności.

Uroczysta liturgia Wigilii Paschalnej, podczas której katechumeni otrzymują sakramenty chrześcijańskiej inicjacji, składa się z czterech części: liturgii światła, liturgii Słowa, liturgii chrztu świętego i bierzmowania oraz liturgii Eucharystii.

Właściwą liturgię chrztu rozpoczyna Litania do Wszystkich Świętych. Wtedy przywołujemy cały Kościół, czyli także świętych, by byli świadkami narodzin nowych dzieci Bożych dla Kościoła.

Po Litanii następuje poświęcenie wody do chrztu. Modlitwa błogosławieństwa wody przypomina wszystkie ważne wątki związane z wodą z historii zbawienia. Woda jest darem oczyszczającym i ożywiającym. Woda po błogosławieństwie otrzymuje moc Chrystusa, który dokonuje najistotniejszej przemiany tożsamości człowieka. Staje się on nowym stworzeniem i dzieckiem Boga.
Przed samym chrztem, przed polaniem wodą głowy katechumena wyrzeka się on ducha złego i grzechu oraz wyznaje wiarę.

Następnie podchodzą kolejno katechumeni do biskupa ze swoimi chrzestnymi, którzy kładą prawą rękę na prawym ramieniu chrzczonego. Biskup polewa wodą trzykrotnie głowę katechumena i wypowiada formułę chrzcielną: „N., ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”.

Jak pokazać to, co się dokonało na chrzcie? A dokonało się wiele!
Dlatego zaraz po chrzcie rodzice chrzestni nakładają na nowo ochrzczonych białą szatę na znak czystej, obmytej z grzechu duszy. I jeszcze jedno: chrzestni podchodzą kolejno do paschału i zapalają świece, które wręczają neofitom. Przekazują w imieniu Kościoła światło nowym chrześcijanom, na znak, że otrzymali życie wieczne od Zmartwychwstałego.
Następnie nowo ochrzczeni przyjmują sakrament bierzmowania, umocnienie Ducha Świętego, a w dalszej części Mszy świętej przystępują po raz pierwszy do Komunii świętej.

Krótko podsumowując: stworzeni na nowo we chrzcie, jako duchowa świątynia Boga, w bierzmowaniu ubogaceni, przyozdobieni darami Ducha, poprzez Eucharystię Chrystus zamieszkuje w ich sercach. Są dziećmi Boga. Bóg Ojciec rozpoznaje w nich swego Syna Jezusa. Są święci. Tak, po uroczystościach Wigilii Paschalnej ci ludzie, nowo ochrzczeni są po prostu święci – są bez grzechu i mają w sobie świętość Boga. Mnie osobiście to dech zapiera, z podziwu i z radości.

Kiedy kandydat czy też osoba przygotowująca go do chrztu wie, że jest już gotowy?

Jak wspomniałam, przygotowanie składa się z etapów. Razem z katechumenami podążamy ich drogą i rozeznajmy, czy są już gotowi przyjąć sakrament, czy potrzebują więcej czasu.

Czasami ktoś musi zostać np. na etapie ścisłego katechumenatu i nie może przystąpić do obrzędu wybrania, czyli wydłuża mu się czas przygotowań np. o rok do następnej Wielkanocy. Na każdym etapie są konkretne wymagania duchowe i moralne, ale za krótka ta rozmowa, by wszystko tu poruszyć.

Na pewno nie można powiedzieć, że poczucie „niegodności” dostąpienia do chrztu jest równoznaczne z byciem niegotowym.
Chrzest nie jest zasługą, jest darmowym darem Boga i Kościoła.

Czy po chrzcie taki „nowy chrześcijanin” jest dalej otaczany opieką duszpasterską?

Tak, zaraz po chrzcie wchodzi w etap mystagogii, kiedy – można powiedzieć – już „od środka” poznaje dary łaski Bożej. To ważny czas, czas pogłębionego wtajemniczenia.
W pierwotnym Kościele o sakramentach, o głębi w nich ukrytej, zwłaszcza o Eucharystii mówiono w katechumenacie dopiero po chrzcie i po przyjęciu Eucharystii.

W naszych ośrodkach proponujemy formację dla neofitów – tak się nazywa nowo ochrzczonych. Przynajmniej rok po chrzcie zapraszani są na spotkania pogłębiające wiedzę, na spotkania modlitewne i na indywidualne rozmowy.

Szczecin, 2012 r.

Dekret powołujący DCKD Diecezji Rzeszowskiej

Dekret powołujący DCKD Aneks do dekretu

Kontakt

Odpowiedzialny za Centrum

ks. Sławomir Jeziorski
tel: 880 913 812

ks. Tomasz Bać
tel: 696 674 169

parafia.rzeszow.biala@gmail.com

Znajdź nas na Facebooku!

Siedziba Centrum

Parafia pw. Miłosierdzia Bożego
ul. Kardynała Karola Wojtyły 114
35-304 Rzeszów
ks. Tomasz Bać - proboszcz

Dekret powołujący DCKD Diecezji Rzeszowskiej

Dekret powołujący DCKD Aneks do dekretu

Linki